W dniach 3-4 października klasy 2fn i 3fn wraz z wychowawcami: p. Małgorzatą Latałą i p. Robertem Skorupą, oraz opiekunami: p. Anetą Skowron i p. Wojciechem Stankiem, wybrały się na wycieczkę, która w zamierzeniu organizatorki, p. Małgorzaty Latały, miała łączyć przyjemne z pożytecznym, tj. zwiedzanie trzech wielkich polskich miast: Wrocławia, Poznania i Łodzi, z uczestnictwem w targach branżowych Salon Tour w Poznaniu.

Wrocław, będący pierwszym celem wycieczki, przywitał nas mżawką. Wały usypane z nieuprzątniętych jeszcze worków z piaskiem przypominały o zagrożeniu, jakie niosła ze sobą niedawna powódź. Ponaglani przez deszcz i „żyjącego w swoim świecie”, niezważającego na nasze prośby pana przewodnika bardzo szybko obeszliśmy piękny jak zawsze Ostrów Tumski, w tym katedrę, i podziwialiśmy – niestety tylko z zewnątrz – najstarsze zabudowania Uniwersytetu Wrocławskiego. Wkrótce potem powróciliśmy do autokaru i udaliśmy się w dalszą podróż, tym razem do stolicy Wielkopolski.

Po przybyciu na miejsce i zakwaterowaniu w wygodnych pokojach hotelu B&B ruszyliśmy na miasto, by nocną porą napawać się urokami Kolegium jezuickiego i Starego Rynku. Syci wrażeń, ale i zmęczeni długą wędrówką powróciliśmy do miejsca zakwaterowania, gdzie – i tu musimy znacząco mrugnąć do Szanownego Czytelnika – poszliśmy „grzecznie spać”.

Nazajutrz po pysznym śniadaniu spakowaliśmy się, odstawiliśmy bagaże do autokaru i prowadzeni przez pilota wycieczki, pana Kajetana, powędrowaliśmy w kierunku sal wystawienniczych Międzynarodowych Targów Poznańskich. Tam mieliśmy możliwość zobaczenia, w jaki sposób przygotowywane są stoiska targowe, a także jak firmy turystyczne i regiony reklamują swoją ofertę. Mogliśmy porównywać gadżety reklamowe poszczególnych wystawców i degustować regionalne produkty spożywcze. Dużym bonusem była możliwość obejrzenia samochodów kempingowych i sprzętu do turystyki wodnej w ramach ekspozycji CARAVANS SALON i YACHT SALON. Wszystko to zostało urządzone tak ciekawie, że na zwiedzanie kolejnych hal chciałoby się poświęcić o wiele więcej czasu, ale… musieliśmy poskromić rosnące apetyty, gdyż czekał na nas trzeci punkt wycieczki – Łódź.

Tym razem jednak droga okazała się dla nas mniej łaskawa niż poprzednio. Gdy byliśmy już blisko celu, utknęliśmy w korku spowodowanym wypadkiem. Aby ominąć pechowe miejsce i nie powiększać czasowych strat, kierowca kluczył bocznymi drogami, rzecz jasna wolno, w kierunku centrum. W końcu udało nam się dotrzeć na miejsce, ale opóźnienia spowodowały, że zdołaliśmy zwiedzić zaledwie dwa zabytki, obydwa pięknie odrestaurowane: dawną fabrykę Karola Scheiblera i – Manufakturę. Tak czy inaczej cała wyprawa była udana i sprawiła wszystkim niemałą frajdę. Zgodnie z założeniami, udało się w niej połączyć dwa w jednym, osiągając balans pomiędzy tym, co przyjemne, i tym, co pożyteczne. Oby więcej takich wycieczek.

RS i ML