11 kwietnia br. klasy 3fn i 2fn wraz z wychowawcami: p. Robertem Skorupą i p. Małgorzatą Latałą, oraz opiekunami: p. Anną Mazgaj i p. Bożeną Polak, udały się do Teatru Polskiego w Bielsku-Białej na Sztukmistrza z Lublina – sceniczną adaptację głośnej powieści uhonorowanego Literacką Nagrodą Nobla żydowskiego pisarza Isaaca Bashevisa Singera.Wizytę w teatrze poprzedziło zwiedzanie miasta, dobrze znanego biorącym udział w wycieczce uczniom tylko od strony galerii handlowych, ale znacznie słabiej, gdy chodzi o ciekawe i liczne zabytki, co dobitnie uświadomił wszystkim dysponujący sporą wiedzą historyczną pan przewodnik.
Po ulicach i uliczkach zarówno Bielska, jak i Białej kluczyliśmy blisko dwie godziny. W końcu rosnące zmęczenie zmusiło nas do odpoczynku, dlatego postanowiliśmy zatrzymać się w Sferze i całą godzinę spędzić na spokojnym spożywaniu posiłku. Odzyskawszy dzięki temu energię, o 17:30 przemieściliśmy się pod teatr i po załatwieniu niezbędnych formalności weszliśmy do środka.
Wnętrze zrobiło na tych, którzy widzieli je po raz pierwszy, wielkie wrażenie, ale nie aż tak wielkie jak trwający niemal trzy godziny spektakl. Fabuła sztuki składała się z dwu umiejętnie splecionych ze sobą warstw. Pierwsza, mająca na celu zaznajomienie widza z judaizmem i specyfiką kultury żydowskiej, stanowiła tło dla drugiej, skoncentrowanej na losach Jaszy Mazura – sztukmistrza z miasta Lublina. Jasza dzięki wyjątkowym umiejętnościom akrobatycznym i iluzjonistycznym odnosił sukcesy na wielu rodzimych scenach. Miewał liczne kochanki i prowadził beztroski tryb życia. Zawsze towarzyszył mu jednak metafizyczny niepokój, każący zadawać pytania o Boga i Jego wpływ na rzeczywistość. I to właśnie ów metafizyczny niepokój stał się źródłem głębokiej wewnętrznej przemiany bohatera – tyleż zaskakującej, co logicznie zestrojonej z wcześniejszymi wydarzeniami.
Sztukmistrz z Lublina to sztuka dająca do myślenia, a jednocześnie szalenie wizualna.Doskonała reżyseria, świetna gra aktorów, przemyślana scenografia i piękna oprawa muzyczna złożyły się na porywające widowisko, nagrodzone przez publiczność oklaskami na stojąco.
Poruszeni głębią spektaklu i nasyceni dobrymi emocjami, około godziny 21:00 wyszliśmy z teatru i ruszyliśmy w drogę powrotną, żywiąc nadzieję na kolejne spotkania z wielką sztuką. Wszakże apetyt rośnie w miarę jedzenia.
R.S.
- Na zdjęciach relacja z wyjazdu do teatru.